Cóż tak urzekającego jest w Cortonie, że udając się do Toskanii powinniśmy odwiedzić to miasto?
Cortona kusi turystów swym średniowiecznym charakterem i jednymi z najstarszych we Włoszech, średniowiecznymi domami. Ich charakterystyczną cechą są wysunięte i oparte tylko na belkach piętra. Chwilami odnosi się wrażenie, że obsuną się na głowy przechodniów. Ale to tylko złudzenie, bo tkwią na swoich miejscach od wielu wieków i nic nie wskazuje, by miało się to zmienić. Interesujące jest już samo położenie miasta. Jest ono jak gdyby przyklejone do zbocza wzgórza i góruje nad całą doliną Val di Chiana. Nie trzeba wspinać się na sam szczyt do zbudowanej w XVI wieku, choć usytuowanej na umocnieniach pamiętających czasy etruskie – Fortezza del Girifalco ? fortecy Medicich, by podziwiać fantastyczne widoki. Praktycznie z każdego punktu wzgórza roztacza się wspaniały krajobraz. Możemy zobaczyć przycupniętą od strony północnej świątynię Santa Maria Nuova, od północno-zachodniej zamknięty w prostokącie cmentarz czy też znajdujące się na terenie doliny, jezioro Trasimeno. Wiosną możemy rozkoszować się widokiem uginających się od kwiatowych kiści wisterii, pól słonecznikowych i łąk z niezliczonymi ilościami maków, jesienią oliwnych gajów, winnic, kęp kaparów, a przez cały rok szeregami cyprysów, znaczących wijące się w dolinie drogi i dróżki.
Cortona ma turystom do zaoferowania niezwykłe klimaty. Senna, wręcz leniwa w godzinach porannych, w miarę upływu czasu staje się coraz bardziej ożywiona, by wybuchnąć pełnią energii w godzinach wieczornych. Jeśli ktoś lubi podglądać codzienne życie i obyczaje mieszkańców to najlepiej wybrać się na spacer w godzinach przedpołudniowych. Najlepszą porą roku na tego typu wycieczki jest wczesna wiosna i jesień, kiedy turystów jest już nieco mniej i miasto żyje swoim życiem. Wówczas można zaobserwować siedzących na krzesłach wzdłuż ulicy lub wręcz na stopniach domostw mieszkańców popijających kawę oraz komentujących ważne wydarzenia z życia sąsiedzkiego czy nawet politycznego kraju. Mieszkańcy są tak życzliwi, że nie zdziwmy się jeśli przy drugim czy trzecim spacerze tą samą ulicą zaczną nas pozdrawiać. Przygotujmy się także, że przy pierwszej wizycie w kawiarni barista będzie chciał poznać nasze imię a już przy kolejnej będzie nas z daleka witać właśnie po imieniu. Uprzejmość mieszkańców bywa niekiedy ujmująca. Jeśli chcemy zobaczyć życie uliczne w pełnym rozkwicie to koniecznie musimy udać się wieczorem na Piazza della Republica, kiedy mieszkańcy wychodzą z domów, podążając do restauracji lub na porcję gelato czyli lodów a przy okazji spotykają się, grają, śpiewają i tańczą. Warto wówczas przysiąść na odkrytych 24- ro stopniowych schodach zwanych żartobliwie letnim salonem miasta a prowadzących do wybudowanego w XIII wieku i górującego nad placem ascetycznego ratusza z zegarową wieżą. Można siedzieć na schodach, delektować się smakiem wyjątkowych lodów, przypatrywać się ludziom, podziwiać okalające plac a pamiętające XI i XII stulecie kamieniczki oraz będącą niegdyś targiem rybnym loggię a dziś stanowiącą taras jednej z restauracji lub patrzeć jak fantastycznie, bez względu na wiek, mieszkańcy potrafią cieszyć się ze spędzanych wspólnie chwil albo zwyczajnie przyłączyć się do ogólnej zabawy. Nikt nas nie odtrąci a wprost przeciwnie. Włączając się do wspólnej zabawy sprawimy bawiącym się na placu, ogromną radość. Plac jest też miejscem odbywających się w określone dni jarmarków oraz licznych koncertów i plenerowych spektakli teatralnych. Ma on fantastyczną akustykę. Weekendy dostarczają jeszcze innych widowisk. Otóż schody są miejscem sesji fotograficznych dla świeżo poślubionych par. A jest ich tu nie mało.
Po Wenecji Cortona jest drugim miastem we Włoszech pod względem ilości zawieranych tu związków małżeńskich przez cudzoziemców. Każdego roku w miejscowym Palazzo del Consilio Komunale, dozgonną miłość przyrzeka sobie sto kilkadziesiąt par z zagranicy. Bardzo często podjeżdżają starym kremowym mercedesem, często też pannie młodej towarzyszą druhny a panom młodym druhowie.
Przyjemnością samą w sobie jest też spacerowanie, czy wręcz włóczenie się po uliczkach Cortony. A jest to jedyny sposób na poznanie miasta, bowiem po znacznej jego części nie ma możliwości poruszania się samochodami. Ponieważ miasto usytuowane jest na zboczu wzgórza to wiele uliczek pnie się stromo w górę. Są więc bardzo często dla samochodów zbyt strome a do tego jeszcze zbyt wąskie. Z tych samych powodów taka włóczęga na ogół kończy się zadyszką. Tylko główna ulica Via Nationale, zwana przez miejscowych Rugapiana, przebiega po równym terenie i poza dostawami w określonych godzinach towarów dla sklepów, jest deptakiem tylko dla pieszych. Okalające wzgórze uliczki połączone są chodnikami albo bardziej lub mniej stromymi, dłuższymi i krótszymi – kamiennymi schodkami. Niesamowite wrażenie robią takie przejścia czy schody przez wnętrza kamienic. Mają niekiedy kolebkowe sklepienia a na ścianach spotkać można jakieś nisze wypełnione płaskorzeźbami, herbami lub zwyczajnie – doniczkami z kwiatami. Takich obrazków się nie zapomina. Sama wspinaczka po uliczkach jest często dla wielu osób, wyzwaniem. Ale dla tych klimatów, naprawdę warto je podjąć. Uliczki biegną między kamiennymi domami, ozdobionych niekiedy drewnianymi okiennicami, fantazyjnymi w kształtach kołatkami, płaskorzeźbami czy pochodzącymi z różnych epok a przez to reprezentujących różne style ? balkonami. Innym rodzajem ozdoby są zwisające z okien, czy z usytuowanych przy bramach wejściowych hakach ? doniczki z kwiatami. Doniczki z licznymi kwiatami i ziołami ustawiane są też na parapetach i balkonach. Pod wpływem słońca zapachy ziół i kwiatów mieszają się nawzajem z dochodzącym z mieszkań aromatem świeżo parzonej kawy, dodając wędrówce dodatkowych wrażeń. A kwiaty są tu wszechobecne. Kwiatowe girlandy wiją się po budynkach i oplatają balkony. Jeśli nie mają skąd wyrosnąć to przed budynkami ustawiane są ogromne donice z wielobarwnymi oleandrami czy hortensjami o ogromnych kwiatowych kulach. W wielu miejscach, każdy skrawek ziemi przy domach zajmuje geranium, sałata oraz pomidory przywiązane do bambusowych tyczek. Dodatkowego smaku takiemu włóczeniu się po mieście można dodać w porze późno wieczornej, kiedy w domach zapalają się światła. Uliczki są tak wąskie, że przemierzając je możemy spokojnie zaglądać przez okna do wnętrz mieszkań. W wielu oknach są piękne koronkowe, czasami ręcznie robione niciane firanki, które umożliwiają obejrzenia wnętrza pomieszczenia, jego umeblowanie czy rodzinę siedzącą przy wieczornym posiłku. Nie zalecałabym stania z przyklejoną twarzą do szyby, ale zatrzymanie się na ułamek sekundy i spojrzenie w głąb mieszkania nie sprawi, by miała spotkać nas krzywda. Oczywiście w czasie wieczornego spaceru nie spotkamy siedzących przed domem na ławeczkach mieszkańców plotkujących przy kawie, ale nie można mieć wszystkiego w trakcie jednego spaceru. Są też uliczki nieco szersze, przy których partery budynków zajmują małe o niezwykłych klimatach sklepiki. Można w nich nabyć włoskie przyprawy, makarony, nabiał, lokalne wina, świeże zioła, kwiaty a nawet leśne grzyby. Są antykwariaty i perfumerie. Warte odwiedzin są też uliczki biegnące na obrzeżach wzgórza. Z jednej strony są kamienne domy a z drugiej roztacza się fantastyczny widok na dolinę. Uliczka, którą koniecznie zalecam odwiedzić to usytuowana nieopodal murów – Vicolo Iannelli. To waśnie przy niej znajdziemy jedne z najstarszych średniowiecznych domów we Włoszech. Cortona to zarówno miasto historyczne jak i współczesne. W Cortonie, jak w wielu innych toskańskich miastach, mieszkańcy żyją w zgodzie z przeszłością. Teraźniejszość i bardziej oraz mniej odległa przeszłość funkcjonują obok siebie i wzajemnie się uzupełniają i to nadaje ten specyficzny klimat tym miastom.
Anna Wachowiak – Rybarczyk